Wpływ koronawirusa na nasilenie depresji

Tegoroczna pandemia spadła na nas jak grom z jasnego nieba, wywracając nasze uporządkowane życie do góry nogami, pozbawiając możliwości spotkań z bliskimi, a niekiedy także pracy i dorobku całego życia.

 

Nic więc dziwnego, że w tym dziwnym okresie panowania koronawirusa odnotowuje się więcej przypadków depresji. Społeczna izolacja i nagła zmiana naszych codziennych przyzwyczajeń nie pozostaje bez wpływu na stan naszej psychiki. Odczuwamy lęk przed nieznanym zagrożeniem, a także strach o naszą przyszłość. W wyniku tego także mniej śpimy, mimo spędzania większej ilości czasu w domu. To wszystko prowadzi do rozwoju depresji. W dodatku, koronawirus pozbawił odwiedzenia przez nas gabinetu psychologa lub psychiatry, więc zostaliśmy skazani na łaskę wątpliwie efektywnej telemedycyny. Paradoksalnie, część osób z depresją odczuwa obecnie poprawę swojego stanu. Nie muszą wychodzić z domu na hałaśliwe ulice, odczuwać stresu w szkole, czy pracy, mają dużo czasu dla siebie i swojej rodziny. Dlatego też koronawirus[b/] dla takich osób wydaje się być zbawieniem. Jak widać, w przypadku depresji koronawirus może mieć zarówno negatywny, jak i pozytywny wpływ, więc to jak przetrwamy ten czas zależy poniekąd od nas samych.

You may also like...